To naprawdę trudno oceniać w tym momencie.
W trzech meczach żadnej bramki tak naprawdę nie zawalił (bo "mógł lepiej" to jest naprawdę trudne do stwierdzenia - czasem to jest element szczęścia, gdzie akurat stanął, ułamek sekundy decyduje) ani nie wybronił niczego "nie do wybronienia". Ja się nie czuję "z bardzo niepewnym bramkarzem" ani "z ostoją między słupkami". Spokojnie. Poczekajmy kilka spotkań.
A co do wzrostu... Zygfryd Szołtysik, chyba mój ulubiony piłkarz spoza Cracovii, dziś już raczej zapomniany - niestety - a naprawdę super gwiazda - miał 162 cm wzrostu, a już pierwszego gola w ekstraklasie strzelił właśnie główką... I to niestety Cracovii...
