Mam podobne odczucia od pewnego czasu. Moim osobistym zdaniem chłop jest bardzo, ale to bardzo rozczarowany, a wręcz czuje się oszukany tym co tutaj zastał. Mówię oczywiście o stronie sportowej. Podpisywał kontrakt słysząc o drużynie walczącej o MP i PP. I cóż, jak to w piłce, mistrzostwa nie było, był PP, będą puchary europejskie. Sądzę, że był przekonany, że ten sezon będzie dla Cracovii i tym samym dla niego jeszcze lepszy niż miniony. Zakładał, że u jego boku będą grali Janusz Gol, Rafa Lopes (mówił o tym w wywiadzie chyba), że obroną wciąż będą kierowali Jablonsky, Helik, Dytiatiev. Może Klub poczyni jeszcze jakieś zakupy i jedziemy z tą polską ligą....
A tymczasem... Na pierwsze dzień dobry - nie ma Gola i Lopes'a, na drugie dzień dobry - a wiesz jakie jaja, zaczynamy z -5 punktami, za chwilę Helik papa, Jablonsky papa. Z przodu SynBardzoZnanegoKiedyśPiłkarza albo NajwaleczniejszyZWalecznychAleTeżWPiłkęNożnąSłabo. Klub o rodzinnej atmosferze - Wdowiak.... Wokół Dimuny, Loshaje, Diega, Rapy (z całym dla nich szacunkiem)...
I tak se myślę, że wiecie, kasa kasą, ale Marcos Alvarez widzi, że sportowych marzeń tutaj nie zrealizuje i najzwyczajniej w świecie ma dość i żałuje, ze do Cracovii przyszedł......
ps.
Oczywiście, że dopuszczam sytuację, w której nic z powyższych nie ma miejsca, a gość jest po prostu słaby w c.h.u.j i tyle
