Pytamy ekspertów o derby Krakowa. Przed meczem jest 4:3 dla Cracovii
Porównaliśmy piłkarzy krakowskich drużyn przed derbami Krakowa (niedziela, godz. 18, stadion przy ul. Reymonta). Szala przechyliła się na stronę Cracovii dzięki lepszemu atakowi. O opinię na temat poszczególnych formacji poprosiliśmy ekspertów.
Bramkarze
Ocenia Czesław Michniewicz, były bramkarz, selekcjoner młodzieżowej reprezentacji Polski
Bramkarze obu drużyn są na przeciwnych krańcach. Mateusz Lis z Wisły jest młody, ciągle się uczy i, jak każdemu w jego wieku, zdarzają się przykre niespodzianki. Potencjał ma olbrzymi, świetnie wprowadza piłkę do gry i za rok czy dwa może być jednym z najlepszych. Z kolei Pesković już nim jest, zasłużył na pewne miejsce w składzie, ostatnio przedłużył kontrakt, co pokazuje, że trener mu ufa. Ostatnie dobre wyniki Cracovii to w dużej mierze jego zasługa.
Obaj mają jednak wiele różnych atutów, dlatego nie chcę przed derbami wskazywać na żadnego z nich. Lis ze względu na wiek na pewno ma większą wartość rynkową, a dla klubu to czasem bezcenne. W ostatnim meczu z Cracovią pokazał się z bardzo dobrej strony, pomógł drużynie wygrać. Dobrze dla niego, że występuje w tak dużym klubie jak Wisła, bo ciągle jest pod presją i dzięki temu się uczy. Będzie mu w tym sezonie łatwiej, jeśli Wisła awansuje do grupy mistrzowskiej.
Bramkarz Cracovii jest dużo starszy, ale jeśli tylko bramkarza omijają kontuzje, to może grać bardzo długo na dobrym poziomie. Pamiętam wiele niepewnych interwencji Peskovicia z poprzednich klubów. Kiedyś Tomasz Hajto strzelił mu gola z połowy boiska. Ale teraz bardzo pomaga doświadczenie zdobyte w trakcie długiej kariery.
Mój werdykt: remis.
Obrońcy
Ocenia Kazimierz Węgrzyn, były obrońca reprezentacji Polski:
Często jest tak, że to, ile dana drużyna traci bramek, zależy od postawy piłkarzy ze wszystkich formacji, nie tylko od obrońców. I dobrze to było ostatnio widać na przykładzie krakowskich drużyn: Cracovia nieźle broniła całym zespołem. Wisła traciła więcej goli, ale nie tylko piłkarze z defensywy są temu winni.
W obu zespołach są piłkarze, którzy znają się na rzeczy. Obrona Wisły już na pierwszy rzut oka wygląda solidnie. Marcin Wasilewski daje drużynie doświadczenie, tak samo Maciej Sadlok. Są jeszcze m.in. Łukasz Burliga czy Rafał Pietrzak. Pietrzak ostatnio stracił miejsce w reprezentacji Polski. Czy na stałe? On sam musi uwierzyć, że może grać na reprezentacyjnym poziomie, pokazać się w bardziej zdecydowany sposób. Gra solidnie, ale chyba czasami brakuje mu wyrazistości. Wiele zależy od psychiki. Jak drużyna wygrywa, to obrońcy rosną razem z nią i popełniają mniej błędów.
M.in. dlatego obrona Cracovii, jak wszystkie inne formacje, jest ostatnio stabilna. Do niedawna Michał Helik był poza składem, ale wrócił i nieźle sobie radzi. Na lidera wyrósł jednak przede wszystkim Ołeksij Dytiatjew. Wcześniej zdarzały mu się niepotrzebne wejścia w nieodpowiednim momencie, a teraz regularnie wygrywa pojedynki i bardzo pomaga drużynie.
Mój werdykt: remis
Pomocnicy
Ocenia Maciej Murawski, były pomocnik, grał w reprezentacji Polski:
Mam problem z ocenianiem Wisły, bo jej gra w ostatnim meczu [6:2 z Koroną w Kielcach – przyp. red.] była zupełnie inna niż w pierwszych czterech spotkaniach. Pytanie, czy wynikało to ze słabości rywali, czy drużyna Macieja Stolarczyka zaczyna łapać wiatr w żagle. Było wiadomo, że na to będzie potrzeba czasu. Pamiętajmy, że Kuba Błaszczykowski i Sławek Peszko przed transferem do Wisły przez pół roku niemal nie grali w piłkę, więc pewnie do dziś brakuje im rytmu meczowego. Nie da się od razu wejść na poziom, na którym było się wcześniej.
Przeciwko Koronie Kuba zagrał jednak jak dawniej, z polotem, jakby znów był w reprezentacyjnej formie. Sławek potrzebuje chyba więcej czasu. Może dlatego, że to nie jest piłkarz tej klasy co Błaszczykowski? W jego sprawie zalecałbym jednak spokój. To nie tak, że przyleciał do Krakowa z pierwszego składu 1. FC Koeln, tylko z rezerw Lechii Gdańsk. Ale jeśli głowa wytrzyma, jeśli Peszko nie wywinie czegoś głupiego, to może jeszcze Wiśle dużo dać.
W środku pola kluczowym piłkarzem jest ostatnio jednak przede wszystkim Vullnet Basha, który potrafi strzelać i asystować. To niezwykle inteligentny zawodnik, jego wizja i kultura gry są na wysokim poziomie. Numer 10 na koszulce zdecydowanie mu nie ciąży. Rywale w każdym meczu powinni robić wszystko, by Basha miał jak najmniej miejsca.
Nie wiem, czy w Cracovii dałoby się wskazać piłkarza, który jest aż tak ważny dla drużyny. Bo tam wszyscy grają ostatnio na równym, wysokim poziomie. Liderem środka pola można nazwać Janusza Gola, ale nie zapominajmy, jak dużo drużynie dał powrót po kontuzji Damiana Dąbrowskiego. Jest jeszcze Javier Hernandez. Oni wszyscy sprawiają, że Cracovia ma bardzo kreatywną pomoc i dzięki nim gra ofensywnie. Bo każdy z tej trójki potrafi rozgrywać, czasem pomaga im także Airam Cabrera. Przyjemnie się na nich patrzy, w ostatnich zwycięstwach Cracovii nie ma przypadku. Cracovia, zresztą tak jak Wisła, ma też szybkie skrzydła, dobrą pracę wykonują Mateusz Wdowiak i Sergiu Hanca.
Mój werdykt: remis.
Napastnicy
Ocenia Grzegorz Mielcarski, były napastnik reprezentacji Polski:
Cracovia ma Airama Cabrerę, który potrafi nie tylko wykańczać akcje, ale też dobrze kopnąć piłkę ze stałego fragmentu, uderzyć z dystansu. Do tego partnerzy bardzo mu ufają, a to ważne dla napastników. Wisła takiego piłkarza nie ma, jest dopiero na etapie budowy siły ofensywnej. Oczywiście po ostatnim meczu duży krok w przód zrobił Krzysztof Drzazga. Zdobył hat tricka, który powinien pozytywnie wpłynąć na jego pewność siebie. Pokazał, że jest piłkarzem, który potrafi zachować zimną krew, wydawał się spokojny w decydujących momentach. Było też widać, że piłka szuka go w polu karnym, bo regularnie dochodził do sytuacji strzeleckich. Tyle że mecz meczowi nierówny, a przed nim długa droga, by grać tak regularnie, utrzymać formę.
W Wiśle jest jeszcze Marko Kolar, ale on na razie prezentuje bardzo nierówną formę. Mówiło się, że rozwinie skrzydła po odejściu Zdenka Ondraszka, ale na boisku na razie nie rzuca się w oczy. Sam nie kreuje sytuacji, a piłka go nie szuka, co pewnie wynika z braku zaufania ze strony kolegów. Są napastnicy, którzy potrzebują czasu, by okrzepnąć, i on jest chyba jednym z nich. A Cabrera to już zupełnie inny poziom. Hiszpan nie potrzebuje wielu sytuacji, by zdobyć gola, a do tego nie jest samolubny. Jeśli ma 90 proc. szans na zdobycie gola, ale zauważy kolegę, który ma 95 proc., to na pewno poda.
Mój werdykt: Cracovia.
Podsumowanie: 4:3 dla Cracovii.
http://krakow.wyborcza.pl/krakow/7,44425...covii.html