Mocno ucierpiał motor napędowy Cracovii Rakoczy, ale po zbierał się po ostrym faulu i pokazał jak wykorzystuje się z zimną krwią sytuację sam na sam z bramkarzem.
Goście nie zdążyli nawet ochłonąć, gdy to ich golkiper musiał wyciągać piłkę z siatki – dalekie podanie trafiło do Zauchy, który wiedział co zrobić z piłką. Dominacja miejscowych została potwierdzona indywidualną akcją Stachery, którą zakończył pewnym strzałem.Spore ożywienie wniósł do gry Pik, który ma już kilka występów w ekstraklasie na koncie. Był nie do upilnowania dla rywali. Właśni on popisał się firmową akcja po skrzydle i nie niepokojony przez nikogo posłał piłkę koło bramkarza w kierunku dalszego słupka bramki. Wprowadzony do gry Biernat był bliski powodzenia, ale zmarnował sytuację sam na sam z bramkarzem. Ale minutę później też cieszył się z bramki, bo po akcji Rakoczego, rozgrywający „Pasów” tak idealnie wyłożył mu piłkę, że pozostało mu tylko skierować ją do pustej bramki.
Wyjątkowym chamstwem „popisał” się Urbański, który obrażał piłkarzy gospodarzy, aż wreszcie przeszedł od słów do czynów i sfaulował brutalnie Ziębę. Nawet schodząc z boiska jeszcze prowokował kibiców i o mało co nie doszło do szarpaniny między nim a publicznością.
Czytaj więcej:
https://gazetakrakowska.pl/cracovia-mocn...2741#sport