W niedzielę pod stadionem King Power w Leicester, doszło do katastrofy prywatnego śmigłowca, którym podróżował właściciel Leicester City FC Vichai Srivaddhanaprabha. Człowiek ten, jako właściciel małego klubu z płn. Anglii sprawił, że ludzie znów zaczęli wierzyć w piękno futbolu. Był jak dobra wróżka z bajki, która pozwoliła Kopciuszkowi pokonać bogate, pięknie wystrojone siostry, zostać królową balu i zdobyć serce księcia. To on dał drużynie Lisów i ich kibicom tytuł mistrzowski. Bez gwiazd za miliardy, z trenerem, który był raczej dotąd przedmiotem kpin. Były w tej bajce też i swojskie akcenty. Zawodnikiem rezerwowym w drużynie mistrzów, był Krakowianin Marcin "Wasyl" Wasilewski, wychowanek szkółki Ajaxu. Już po zdobyciu tytułu, trafił tam Pasiak Bartek Kapustka. Niestety i podczas katastrofy nie zabrakło polskich akcentów. Drugim pilotem śmigłowca była Izabela Lechowicz, która wyemigrowała na Wyspy w 1997 r. Oprócz nich na pokładzie byli jej partner I pilot Eric Swaffer, oraz asystenci Vichai'a Srivaddhanaprabha'y Nursara Suknamai i Kaveporn Punpare. Wszyscy zginęli. Wyrazy szacunku szacunku złożyli ofiarom premier Theresa May i honorowy przewodniczący FA książe William.
Członek zespołu Kasabian Tom Meighan, kibic Lisów powiedział:"To jak strata kogoś bliskiego z rodziny."G.Lineker, były gracz Leicester:" Cichy, skromny właściciel klubu. (..) Będzie pamiętany zawsze z miłością i szacunkiem ".
Niech spoczywają w pokoju
ŚWIEŻO MALOWANE