Ja myślę, że Cracovia z Łokietka, powinna zaprosić Pana Gryma na jakiś mały mélange. Przy okazji może coś w rodzaju sympozjum, albo chociaż warsztaty. Nawet mini konferencje naukowa, np. Alternatywne Kanały Artykulacji w Tłoku. Mimika-Gesty-Foranty-Łokcie. Z od3tem wystąpi gość specjalny, profesór doktur Zdenek Grym z Uniwersytetu Karola w Pradze. Powitajmy tego wielkiego spartanina gromkimi oklaskami... Albo coś prostszego, żeby przyciągało młodych i starszych Władysław vs. Bolesław. Krzywonosy kontra Łokietek. Mano a mano. Gra o trony-dethmatch.
A tak w ogóle, to myślę, że gdyby Glesgowianie znaleźli w swoich ciasnych głowach trochę miejsca na h-istorye, poznali Praskie metody rozwiązywania konfliktów o podłożu religijno-narodowościowym, (o nie jedno by się mogli od Prażan nau3ć),to chyba poprosili by natychmiast o usunięcie z planszy Eurobiznesu. Mogli by też porównać swoje wizje lojalności do korony ze szkołą czesko-morawską. Nawet na tej konferencji na Łokietka (dam znać kiedy ruszą zapisy).
Ale co chciałem napisać. 3tałem kiedyś fajną relacje typów z Liverpoolu, co sobie urządzili mały grasshopping do pobliskiej Irlandii. Coś jak Nasz Żarko-Scouser. Akurat w jakieś zapadłej dziurze grali Rangers z miejscową drużynką. Początek sam pucharu UEFA. Na miejscu atmosfera napięta jak Achillesa ścięgna. 3h przed meczem zjeżdżają 3 (mocnorozkurwione) autobusy z kibicami Rangers. Nie byli to żadni Gleswegians, tylko Fanclub z Ulsteru. 200 maniaków naćpanych jakimiś prochami. Wiëkszość to członkowie UVF a reszta z UVV, raczej nie z UPC. I zaczęło się. Kilkugodzinny maraton przemocy na poziomie dla weteranów z miasta gulaszy niewyobrażalnym. Kibice Rangersów atakowali wszystko i wszystkich. Nieważne wiek, płeć, kolor włosów. Kot, pies, listonosz. Opętani żądzą katolickiej krwi. Wszystko co ich otaczało atakowało przyjezdnych. Koty, psy, listonosz.Budka telefoniczna.Z gęstością tropikalnej ulewy na loyalistów leciały paintowe szklanki. Od pierwszej do ostatniej minuty (parę godzin). Obserwatorzy twierdzili, że niemożliwe było żeby tyle było szklanek w Irlandii. Że część na bank pochodziła z eksportu. Na koniec gdy nieliczni stojący na nogach uczestnicy wydarzeń zapakowali ofiary ciężkiego pobicia z Północy do busów,zszokowani poziomem agresji liverpudle jednogłośnie orzekły, że najlepszą ekipę tego dnia wystawiła miejscowa policja Garda, która wal3ła z fanami gości z wy3małością jakiej nie powstydziłby się przysłowiowy cpn, 3li cotton picking niger. Psy atakowały protestantów nawet gdy ci mieli znaczną przewagę. Znoszeni z parkietu wracali z opatrunkami, a tych reprezentantów Szkocji, których dopadli, masakrowali z pietyzmem. Nie trzeba było poprawiać. Pokazali przyjezdnym nowe, gorsze oblicze fatality.
Ech to były czasy.
ŚWIEŻO MALOWANE
Ten post był ostatnio modyfikowany: 24-03-2018, 02:11 przez
the Painter.
-Andy, dzieciaku! Podaj no piłeczkę!! Raz! Raz!
Cole w tym momencie miał już dosyć.
-O co ci chodzi fiucie jebbany?! Jaki masz problem?!
-Problem? Ty jesteś moim jedynym problemem. Bo widzisz, ja kocham United, a ty grasz tam choojnie!!
T. O'Neill Men In Black