26-09-2015, 10:40
#21
Rosja ?zamknie? siłom NATO dostęp do państw bałtyckich?: http://www.defence24.pl/263400,rosja-zam...baltyckich
W związku z kryzysem na Ukrainie Pentagon po raz pierwszy od lat przygotowuje plany dotyczące obrony przed ewentualną agresją Rosji przeciwko państwom NATO. Okazuje się jednak, że Amerykanie nie są w pełni przygotowani do obrony państw bałtyckich ? podaje Foreign Policy. Jednym z głównych czynników, jakie mogą wpłynąć na zwiększenie zdolności Rosji jest doktryna anti-access/area denial (A2/AD), zakładająca uniemożliwienie dostępu sił interwencyjnych do rejonu działań.
Amerykański Departament Obrony po raz pierwszy od lat przygotowuje plany dotyczące ewentualnego starcia z Rosją w obronie krajów NATO. Jest to konsekwencja agresji Moskwy wobec Ukrainy. Z prowadzonych w Pentagonie i opisywanych przez Foreign Policy gier wojennych wynika, że siły zbrojne Stanów Zjednoczonych nie są w pełni przygotowane do prowadzenia tego typu operacji. Biorąc pod uwagę, że amerykańskie siły zbrojne jako całość uznawane są za najsilniejsze na świecie, warto pochylić się nad przyczynami takiego stanu rzeczy.
?Nowe-stare? zagrożenie ze strony Rosji
W ciągu co najmniej ostatnich kilkunastu lat Moskwa była postrzegana jako partner, do prowadzenia ewentualnej operacji obronnej NATO przeciwko Rosji nie przykładano w USA większej wagi. O zmianie podejścia do Federacji mówił np. dowódca sił NATO w Europie generał Phillip Breedlove. Jednakże, obecnie amerykańskie jednostki stacjonujące na kontynencie przeszły szereg redukcji strukturalnych, a Rosjanie zmodyfikowali sprzęt, a także ? co ważniejsze ? wyszkolenie i doktrynę wojskową.
Według informacji przekazanych Foreign Policy przez Davida Ochmanka, byłego zastępcę asystenta sekretarza obrony USA ds. rozwoju sił, z przeprowadzonych przez Pentagon symulacji wynika, że Rosja w wypadku ewentualnej konfrontacji dysponowałaby znaczną przewagą, nawet gdy zostałyby zaangażowane wszystkie amerykańskie wojska rozmieszczone w Europie oraz jednostki 82. Dywizji Powietrznodesantowej, stanowiące amerykańskie siły natychmiastowego reagowania (Global Response Force).
Z przeprowadzonych gier wojennych wynika, że rosyjska armia byłaby w stanie poczynić znaczne postępy w rejonie państw bałtyckich, choć Amerykanie wraz z wojskami NATO byliby w stanie obronić ich stolice, zadać siłom Federacji straty i zapobiec bardzo szybkiemu, zaskakującemu uderzeniu, będącemu de facto działaniem metodą faktów dokonanych.
W artykule w Foreign Policy podkreśla się, że NATO byłoby ostatecznie w stanie odzyskać terytorium zdobyte przez rosyjskie wojska, aczkolwiek takie rozwiązanie byłoby obdarzone ryzykiem strat, a także np. politycznego rozłamu w Sojuszu. Nie można wreszcie wykluczyć niekontrolowanej eskalacji, w tym np. użycia przez atakujące wojska taktycznej broni jądrowej. Nasuwają się więc pytania ? dlaczego zdolności obronne USA są ograniczone i w jaki sposób można byłoby to zmienić?
Cięcia w USA?
Pierwszym powodem tej sytuacji są, oczywiście, redukcje strukturalne, jakie przeprowadzono w siłach amerykańskich w Europie. Obecnie Stany Zjednoczone posiadają dwie brygady wojsk lądowych (2. Pułk Kawalerii o sile brygady na KTO Stryker i 173. Brygada Powietrznodesantowa), ponadto wyposażenie dla ?ciężkiej? brygady zostało rozmieszczone na kontynencie.
Wymienione jednostki są uzupełnione przez brygadę lotnictwa bojowego (docelowo m.in. jeden batalion śmigłowców Apache). Z kolei USAF posiadają w Europie sześć eskadr lotnictwa taktycznego.
Oczywiście, siły powietrzne mogą w razie potrzeby trafić do rejonu najszybciej spośród wszystkich rodzajów wojsk. Okazuje się jednak, że mogą one nie dysponować odpowiednim stopniem swobody prowadzenia działań, niezbędnym w celu zahamowania operacji ofensywnych przeciwnika. Jednocześnie przerzut z USA większych ilości ?ciężkich? sił może według Foreign Policy zająć od jednego do dwóch miesięcy, co daje czas na prowadzenie ewentualnych działań ofensywnych
...i doktryna ?A2/AD?
Znaczna część terytorium krajów bałtyckich (a nawet Polski) znajduje się w zasięgu oddziaływania rosyjskiego zintegrowanego systemu obrony powietrznej. Dowódca USAF w Europie generał Frank Gorenc zwrócił niedawno uwagę w wypowiedzi przytaczanej przez Breaking Defense, że Rosjanie zbudowali system obrony powietrznej pozwalający na tworzenie bardzo dobrze chronionych stref. Dostęp sił interwencyjnych (wkraczających z zewnątrz) do tych obszarów może być utrudniony lub niemożliwy.
Czytaj więcej: Rosja wzmacnia "zachodnią flankę"
Generał Gorenc zwrócił uwagę, że wykorzystanie instalacji wojskowych na Krymie lub w Obwodzie Kaliningradzkim znacząco poszerza zdolności rażenia rosyjskich sił obrony powietrznej. Zaznaczył jednocześnie, że rosyjska obrona przeciwlotnicza może okazać się dla NATO bardziej niebezpieczna niż siły powietrzne Rosji, choć te ostatnie przechodzą zakrojony na szeroką skalę proces modernizacji obejmujący np. wprowadzanie samolotów wielozadaniowych Su-35, Su-30SM czy Su-34.
Rosyjskie siły zbrojne dysponują warstwowym systemem obrony powietrznej, złożonym z wielokanałowych zestawów przeciwlotniczych różnych klas. Są to więc nie tylko zestawy średniego/dalekiego zasięgu S-300P/S-400 i S-300W, ale też systemy Buk, Tor, Pancyr czy Tunguska. W rosyjskich wojskach lądowych nadal istnieją liczne, organiczne jednostki obrony przeciwlotniczej, stanowiące kolejną ?warstwę? ochrony ? np. na szczeblu brygady wojsk lądowych (podobnych jednostek nie ma np. w US Army czy w Bundeswehrze).
Jednocześnie w ostatnich latach trafia na ich wyposażenie coraz więcej sprzętu nowej generacji (np. systemy Pancyr-S1, Tor-M2 czy S-400). Z reguły są to zestawy mobilne, dające możliwość przerzutu do rejonu działań i tym samym ?zagęszczenia? obrony. Generał Gorenc zwrócił uwagę na konieczność wypracowania taktyki, technologii i procedur do prowadzenia działań w ?nowych? warunkach.
W tym miejscu warto zauważyć, że w ostatnich latach zakupy sprzętu i uzbrojenia w USA skupiały się w dużej mierze na systemach przydatnych przede wszystkim w konfliktach asymetrycznych. Przykładem są wprowadzone do USAF bsl Reaper czy Predator, o ograniczonej przydatności w sytuacji przeciwdziałania przeciwnika. Obciążenie operacjami ekspedycyjnymi oraz cięcia budżetowe spowodowały ograniczenie zakupów sprzętu przydatnego do prowadzenia działań w warunkach klasycznych konfliktów zbrojnych (np. myśliwce F-22). Wiele wątpliwości budzi też poziom zdolności Amerykanów do prowadzenia działań w warunkach intensywnego wykorzystania środków walki elektronicznej.
Doktryna ?zamknięcia? dostępu dla sił interwencyjnych obejmuje bowiem znacznie więcej aspektów, niż tylko obronę powietrzną. Jednym z jej kluczowych elementów w Rosji jest intensywny rozwój środków walki radioelektronicznej, które w założeniu mają utrudniać bądź uniemożliwiać działanie sprzętu wojskowego opartego na zaawansowanej technologii (w tym systemów satelitarnych).
W tworzeniu ?stref A2/AD? Rosjanom mogą pomóc także środki oddziaływania ogniowego na cele znajdujące się w ugrupowaniu przeciwnika. Przykładem są tutaj kompleksy rakietowe Iskander, zdolne do szybkiego przerzutu ? w tym drogą powietrzną - i projektowane z myślą o przełamywaniu systemów obrony przeciwrakietowej. Mogłyby one zostać wykorzystane np. do uderzenia na lotniska czy centra koncentracji wojsk NATO.
Nie należy, oczywiście, zapominać o stopniowej i postępującej modernizacji sprzętu rosyjskiej armii oraz zwiększaniu potencjału w obszarach blisko krajów NATO. Przeprowadzona kilka lat temu reforma rosyjskiej armii przyczyniła się do jakościowej zmiany zdolności operacyjnych (m.in. przez zwiększenie udziału żołnierzy zawodowych i kontraktowych) i podniesienia potencjału struktur. Znacznie zintensyfikowano także szkolenia, w tym niezapowiedziane ćwiczenia sprzyjające osiąganiu gotowości bojowej w krótkim czasie. W wypadku prowadzenia ewentualnej operacji może to potencjalnie zapewnić zdolność do rozwinięcia własnych wojsk przed wejściem do rejonu działań sojuszniczych sił głównych (niebędących np. elementami sił natychmiastowego reagowania).
Nowe lub zmodernizowane wyposażenie trafia do wszystkich rodzajów sił zbrojnych. Nawet jeżeli nadal ustępuje najnowszym wariantom zachodnich odpowiedników, to stanowi znaczący wzrost potencjału w stosunku do sprzętu używanego standardowo jeszcze kilka lat temu. Przykładami są tutaj czołgi T-72B3, transportery BTR-82A czy choćby bombowce Su-34.
W dyskusji dotyczącej zdolności rosyjskiej armii często przypomina się o opóźnieniach w największych, ?flagowych? programach modernizacyjnych, jak myśliwiec nowej generacji T-50 czy czołg T-14 Armata. Zastosowanie odpowiedniej doktryny wojskowej, hierarchizacja programów modernizacyjnych (na korzyść systemów obrony powietrznej, środków walki radioelektronicznej itd.) pozwalają jednak Rosji uzyskać znaczny poziom zdolności.
Jest to tym bardziej istotne, że w europejskich państwach NATO przeprowadzano w ostatnich latach redukcje strukturalne w siłach zbrojnych. Co więcej, poziom gotowości bojowej sił, które nie są wyznaczone do działań szybkiego/natychmiastowego reagowania w ramach NATO, budzi wiele wątpliwości ? np. w Bundeswehrze. Oceniając możliwości potencjalnego przeciwnika należy także wziąć pod uwagę konieczny proces podejmowania odpowiednich decyzji politycznych, który może wydłużać czas reakcji sojuszników.
Co Zachód może zrobić?
W dłuższym okresie najlepszą metodą przeciwdziałania doktrynie A2/AD jest prowadzenie szeroko zakrojonych programów modernizacji sił zbrojnych, zapewniających zdolności do działania w warunkach konfliktu konwencjonalnego, oczywiście połączone z utrzymywaniem odpowiedniego stopnia gotowości własnych sił. Z punktu widzenia Stanów Zjednoczonych dodatkowe znaczenie ma utrzymywanie jak najszerszej obecności wojskowej w Europie.
Na przeszkodzie temu mogą jednak stanąć ograniczenia budżetowe, brak woli politycznej, czy realizacja innych projektów modernizacyjnych (np. arsenału nuklearnego w USA). Brytyjski sekretarz obrony Michael Fallon określił jednak niedawno działania z zakresu A2/AD jako jedno z wyzwań, na które odpowiedź będzie musiał znaleźć planowany strategiczny przegląd obrony i bezpieczeństwa (SDSR 2015). Sam fakt brania pod uwagę przez Amerykanów potencjalnej konfrontacji z Rosją świadczy o większym zrozumieniu zagrożenia, niż miało to miejsce przed kryzysem na Ukrainie.
Państwa regionu ? które w oczywisty sposób są najbardziej zagrożone ? powinny przykładać większą wagę do budowy własnych zdolności obronnych. Należy rozważyć wsparcie Litwy, Łotwy czy Estonii np. dostawami nowoczesnej broni przeciwpancernej w większym zakresie, niż ma to miejsce w chwili obecnej, wzmacnianie zdolności do działań w cyberprzestrzeni itd. Kroki tego typu nie uniemożliwią w 100% potencjalnemu przeciwnikowi podejmowania agresywnych działań, ale staną się one bardziej kosztowne i czasochłonne. To z kolei zwiększa prawdopodobieństwo wejścia do działań sił głównych i zmiany równowagi na korzyść NATO.
W związku z kryzysem na Ukrainie Pentagon po raz pierwszy od lat przygotowuje plany dotyczące obrony przed ewentualną agresją Rosji przeciwko państwom NATO. Okazuje się jednak, że Amerykanie nie są w pełni przygotowani do obrony państw bałtyckich ? podaje Foreign Policy. Jednym z głównych czynników, jakie mogą wpłynąć na zwiększenie zdolności Rosji jest doktryna anti-access/area denial (A2/AD), zakładająca uniemożliwienie dostępu sił interwencyjnych do rejonu działań.
Amerykański Departament Obrony po raz pierwszy od lat przygotowuje plany dotyczące ewentualnego starcia z Rosją w obronie krajów NATO. Jest to konsekwencja agresji Moskwy wobec Ukrainy. Z prowadzonych w Pentagonie i opisywanych przez Foreign Policy gier wojennych wynika, że siły zbrojne Stanów Zjednoczonych nie są w pełni przygotowane do prowadzenia tego typu operacji. Biorąc pod uwagę, że amerykańskie siły zbrojne jako całość uznawane są za najsilniejsze na świecie, warto pochylić się nad przyczynami takiego stanu rzeczy.
?Nowe-stare? zagrożenie ze strony Rosji
W ciągu co najmniej ostatnich kilkunastu lat Moskwa była postrzegana jako partner, do prowadzenia ewentualnej operacji obronnej NATO przeciwko Rosji nie przykładano w USA większej wagi. O zmianie podejścia do Federacji mówił np. dowódca sił NATO w Europie generał Phillip Breedlove. Jednakże, obecnie amerykańskie jednostki stacjonujące na kontynencie przeszły szereg redukcji strukturalnych, a Rosjanie zmodyfikowali sprzęt, a także ? co ważniejsze ? wyszkolenie i doktrynę wojskową.
Według informacji przekazanych Foreign Policy przez Davida Ochmanka, byłego zastępcę asystenta sekretarza obrony USA ds. rozwoju sił, z przeprowadzonych przez Pentagon symulacji wynika, że Rosja w wypadku ewentualnej konfrontacji dysponowałaby znaczną przewagą, nawet gdy zostałyby zaangażowane wszystkie amerykańskie wojska rozmieszczone w Europie oraz jednostki 82. Dywizji Powietrznodesantowej, stanowiące amerykańskie siły natychmiastowego reagowania (Global Response Force).
Z przeprowadzonych gier wojennych wynika, że rosyjska armia byłaby w stanie poczynić znaczne postępy w rejonie państw bałtyckich, choć Amerykanie wraz z wojskami NATO byliby w stanie obronić ich stolice, zadać siłom Federacji straty i zapobiec bardzo szybkiemu, zaskakującemu uderzeniu, będącemu de facto działaniem metodą faktów dokonanych.
W artykule w Foreign Policy podkreśla się, że NATO byłoby ostatecznie w stanie odzyskać terytorium zdobyte przez rosyjskie wojska, aczkolwiek takie rozwiązanie byłoby obdarzone ryzykiem strat, a także np. politycznego rozłamu w Sojuszu. Nie można wreszcie wykluczyć niekontrolowanej eskalacji, w tym np. użycia przez atakujące wojska taktycznej broni jądrowej. Nasuwają się więc pytania ? dlaczego zdolności obronne USA są ograniczone i w jaki sposób można byłoby to zmienić?
Cięcia w USA?
Pierwszym powodem tej sytuacji są, oczywiście, redukcje strukturalne, jakie przeprowadzono w siłach amerykańskich w Europie. Obecnie Stany Zjednoczone posiadają dwie brygady wojsk lądowych (2. Pułk Kawalerii o sile brygady na KTO Stryker i 173. Brygada Powietrznodesantowa), ponadto wyposażenie dla ?ciężkiej? brygady zostało rozmieszczone na kontynencie.
Wymienione jednostki są uzupełnione przez brygadę lotnictwa bojowego (docelowo m.in. jeden batalion śmigłowców Apache). Z kolei USAF posiadają w Europie sześć eskadr lotnictwa taktycznego.
Oczywiście, siły powietrzne mogą w razie potrzeby trafić do rejonu najszybciej spośród wszystkich rodzajów wojsk. Okazuje się jednak, że mogą one nie dysponować odpowiednim stopniem swobody prowadzenia działań, niezbędnym w celu zahamowania operacji ofensywnych przeciwnika. Jednocześnie przerzut z USA większych ilości ?ciężkich? sił może według Foreign Policy zająć od jednego do dwóch miesięcy, co daje czas na prowadzenie ewentualnych działań ofensywnych
...i doktryna ?A2/AD?
Znaczna część terytorium krajów bałtyckich (a nawet Polski) znajduje się w zasięgu oddziaływania rosyjskiego zintegrowanego systemu obrony powietrznej. Dowódca USAF w Europie generał Frank Gorenc zwrócił niedawno uwagę w wypowiedzi przytaczanej przez Breaking Defense, że Rosjanie zbudowali system obrony powietrznej pozwalający na tworzenie bardzo dobrze chronionych stref. Dostęp sił interwencyjnych (wkraczających z zewnątrz) do tych obszarów może być utrudniony lub niemożliwy.
Czytaj więcej: Rosja wzmacnia "zachodnią flankę"
Generał Gorenc zwrócił uwagę, że wykorzystanie instalacji wojskowych na Krymie lub w Obwodzie Kaliningradzkim znacząco poszerza zdolności rażenia rosyjskich sił obrony powietrznej. Zaznaczył jednocześnie, że rosyjska obrona przeciwlotnicza może okazać się dla NATO bardziej niebezpieczna niż siły powietrzne Rosji, choć te ostatnie przechodzą zakrojony na szeroką skalę proces modernizacji obejmujący np. wprowadzanie samolotów wielozadaniowych Su-35, Su-30SM czy Su-34.
Rosyjskie siły zbrojne dysponują warstwowym systemem obrony powietrznej, złożonym z wielokanałowych zestawów przeciwlotniczych różnych klas. Są to więc nie tylko zestawy średniego/dalekiego zasięgu S-300P/S-400 i S-300W, ale też systemy Buk, Tor, Pancyr czy Tunguska. W rosyjskich wojskach lądowych nadal istnieją liczne, organiczne jednostki obrony przeciwlotniczej, stanowiące kolejną ?warstwę? ochrony ? np. na szczeblu brygady wojsk lądowych (podobnych jednostek nie ma np. w US Army czy w Bundeswehrze).
Jednocześnie w ostatnich latach trafia na ich wyposażenie coraz więcej sprzętu nowej generacji (np. systemy Pancyr-S1, Tor-M2 czy S-400). Z reguły są to zestawy mobilne, dające możliwość przerzutu do rejonu działań i tym samym ?zagęszczenia? obrony. Generał Gorenc zwrócił uwagę na konieczność wypracowania taktyki, technologii i procedur do prowadzenia działań w ?nowych? warunkach.
W tym miejscu warto zauważyć, że w ostatnich latach zakupy sprzętu i uzbrojenia w USA skupiały się w dużej mierze na systemach przydatnych przede wszystkim w konfliktach asymetrycznych. Przykładem są wprowadzone do USAF bsl Reaper czy Predator, o ograniczonej przydatności w sytuacji przeciwdziałania przeciwnika. Obciążenie operacjami ekspedycyjnymi oraz cięcia budżetowe spowodowały ograniczenie zakupów sprzętu przydatnego do prowadzenia działań w warunkach klasycznych konfliktów zbrojnych (np. myśliwce F-22). Wiele wątpliwości budzi też poziom zdolności Amerykanów do prowadzenia działań w warunkach intensywnego wykorzystania środków walki elektronicznej.
Doktryna ?zamknięcia? dostępu dla sił interwencyjnych obejmuje bowiem znacznie więcej aspektów, niż tylko obronę powietrzną. Jednym z jej kluczowych elementów w Rosji jest intensywny rozwój środków walki radioelektronicznej, które w założeniu mają utrudniać bądź uniemożliwiać działanie sprzętu wojskowego opartego na zaawansowanej technologii (w tym systemów satelitarnych).
W tworzeniu ?stref A2/AD? Rosjanom mogą pomóc także środki oddziaływania ogniowego na cele znajdujące się w ugrupowaniu przeciwnika. Przykładem są tutaj kompleksy rakietowe Iskander, zdolne do szybkiego przerzutu ? w tym drogą powietrzną - i projektowane z myślą o przełamywaniu systemów obrony przeciwrakietowej. Mogłyby one zostać wykorzystane np. do uderzenia na lotniska czy centra koncentracji wojsk NATO.
Nie należy, oczywiście, zapominać o stopniowej i postępującej modernizacji sprzętu rosyjskiej armii oraz zwiększaniu potencjału w obszarach blisko krajów NATO. Przeprowadzona kilka lat temu reforma rosyjskiej armii przyczyniła się do jakościowej zmiany zdolności operacyjnych (m.in. przez zwiększenie udziału żołnierzy zawodowych i kontraktowych) i podniesienia potencjału struktur. Znacznie zintensyfikowano także szkolenia, w tym niezapowiedziane ćwiczenia sprzyjające osiąganiu gotowości bojowej w krótkim czasie. W wypadku prowadzenia ewentualnej operacji może to potencjalnie zapewnić zdolność do rozwinięcia własnych wojsk przed wejściem do rejonu działań sojuszniczych sił głównych (niebędących np. elementami sił natychmiastowego reagowania).
Nowe lub zmodernizowane wyposażenie trafia do wszystkich rodzajów sił zbrojnych. Nawet jeżeli nadal ustępuje najnowszym wariantom zachodnich odpowiedników, to stanowi znaczący wzrost potencjału w stosunku do sprzętu używanego standardowo jeszcze kilka lat temu. Przykładami są tutaj czołgi T-72B3, transportery BTR-82A czy choćby bombowce Su-34.
W dyskusji dotyczącej zdolności rosyjskiej armii często przypomina się o opóźnieniach w największych, ?flagowych? programach modernizacyjnych, jak myśliwiec nowej generacji T-50 czy czołg T-14 Armata. Zastosowanie odpowiedniej doktryny wojskowej, hierarchizacja programów modernizacyjnych (na korzyść systemów obrony powietrznej, środków walki radioelektronicznej itd.) pozwalają jednak Rosji uzyskać znaczny poziom zdolności.
Jest to tym bardziej istotne, że w europejskich państwach NATO przeprowadzano w ostatnich latach redukcje strukturalne w siłach zbrojnych. Co więcej, poziom gotowości bojowej sił, które nie są wyznaczone do działań szybkiego/natychmiastowego reagowania w ramach NATO, budzi wiele wątpliwości ? np. w Bundeswehrze. Oceniając możliwości potencjalnego przeciwnika należy także wziąć pod uwagę konieczny proces podejmowania odpowiednich decyzji politycznych, który może wydłużać czas reakcji sojuszników.
Co Zachód może zrobić?
W dłuższym okresie najlepszą metodą przeciwdziałania doktrynie A2/AD jest prowadzenie szeroko zakrojonych programów modernizacji sił zbrojnych, zapewniających zdolności do działania w warunkach konfliktu konwencjonalnego, oczywiście połączone z utrzymywaniem odpowiedniego stopnia gotowości własnych sił. Z punktu widzenia Stanów Zjednoczonych dodatkowe znaczenie ma utrzymywanie jak najszerszej obecności wojskowej w Europie.
Na przeszkodzie temu mogą jednak stanąć ograniczenia budżetowe, brak woli politycznej, czy realizacja innych projektów modernizacyjnych (np. arsenału nuklearnego w USA). Brytyjski sekretarz obrony Michael Fallon określił jednak niedawno działania z zakresu A2/AD jako jedno z wyzwań, na które odpowiedź będzie musiał znaleźć planowany strategiczny przegląd obrony i bezpieczeństwa (SDSR 2015). Sam fakt brania pod uwagę przez Amerykanów potencjalnej konfrontacji z Rosją świadczy o większym zrozumieniu zagrożenia, niż miało to miejsce przed kryzysem na Ukrainie.
Państwa regionu ? które w oczywisty sposób są najbardziej zagrożone ? powinny przykładać większą wagę do budowy własnych zdolności obronnych. Należy rozważyć wsparcie Litwy, Łotwy czy Estonii np. dostawami nowoczesnej broni przeciwpancernej w większym zakresie, niż ma to miejsce w chwili obecnej, wzmacnianie zdolności do działań w cyberprzestrzeni itd. Kroki tego typu nie uniemożliwią w 100% potencjalnemu przeciwnikowi podejmowania agresywnych działań, ale staną się one bardziej kosztowne i czasochłonne. To z kolei zwiększa prawdopodobieństwo wejścia do działań sił głównych i zmiany równowagi na korzyść NATO.
13 czerwca - Pamiętaj, abyś dzień święty święcił
"Najpierw Cię ignorują. Potem śmieją się z Ciebie. Później z Tobą walczą. Później wygrywasz"
Cracovia i Polonia - ślubowały sobie wierność do samego końca